Od mojej ostatniej zapachowej notki minęło już sporo czasu i pewnie sporo z Was pomyślało, że już mnie to nie kręci!? Otóż wcale nie, a ten przestój spowodowany jest tym, że zużywałam zapasy, a były wśród nich zapachy przedstawione już na blogu. Dopiero pod koniec ubiegłego roku zaopatrzyłam się w sporą ilość nowości.
Wszystkie produkty możecie kupić w sklepie HomeDelight, woski kosztują ok 5-7 zł za sztukę.
BERRYLICIOUS Czysta rozkosz! Berrylicious to dojrzałe soczyste jagody, podane na kołderce z bitej śmietany, skropione kremowym sosem waniliowym. Zapach od razu przywodzi mi na myśl dzieciństwo i miseczkę jagód ze śmietaną i cukrem pudrem. Jest słodki, ale nie za słodki i nie mdły. Wyczuwam też nutę świeżo upieczonego kruchego ciasta! Jest słodki, ale nie za słodki i nie mdły. Bardzo go polubiłam.
SILVER BIRCH Zapach delikatnej porannej bryzy zmieszany z ostrą suchością srebrnej brzozy. Typowo męski zapach, który pachnie jak delikatne męskie perfumy czy woda kolońska. Rzeczywiście kojarzy się z poranną bryzą i wyczuwam w nim leśną nutę. Jest świeży, nie przytłacza i ładnie rozchodzi się po pomieszczeniu.
BAY LEAF WREATH Świeże połączenie aromatu liści laurowych, pomarańczy i drzewa cedrowego. Zapowiadał się naprawdę bardzo ciekawie, kusił kolorem i pięknym obrazkiem na opakowaniu, ale nie trafił w moje gusta. To też delikatnie męski zapach, ale jednak to połączenie jak dla mnie jest nie trafione.
CRANBERRY ICE Odświeżająco słodki i kwaśny za jednym razem! Chłodne, mroźne czerwone owoce żurawiny przełamane pikantną słodyczą. Uwielbiam żurawiny, więc ten zapach bardzo mnie zainteresował i spełnił w 100% moje oczekiwania. Wyczuwam przede wszystkim nutę słodko-kwaśnej żurawiny, jest intensywny, ale nie przytłaczający. Idealny <3
CRANBERRY PEAR Dojrzałe, soczyste gruszki prosto z sadu polane sosem żurawinowym. Właśnie pali się w kominku i tak od wczoraj. Na sucho wyczuwam bardziej żurawinę niż gruszkę, a kiedy rozchodzi się po salonie zapach ulega złagodzeniu i czuć również gruszkę. Świeżo-słodki, bardzo przyjemny i również jeden z moich ulubionych.
Jak widać moja miłość do zapachów nadal trwa i nie zapowiada się, aby szybko się to zmieniło.
Jeśli ktoś z Was nie posiada jeszcze u siebie produktów Yankee Candle to szczerze polecam i wiem, że będą to dobrze wydane pieniądze.
Wszystkie produkty możecie kupić w sklepie HomeDelight, woski kosztują ok 5-7 zł za sztukę.
BERRYLICIOUS Czysta rozkosz! Berrylicious to dojrzałe soczyste jagody, podane na kołderce z bitej śmietany, skropione kremowym sosem waniliowym. Zapach od razu przywodzi mi na myśl dzieciństwo i miseczkę jagód ze śmietaną i cukrem pudrem. Jest słodki, ale nie za słodki i nie mdły. Wyczuwam też nutę świeżo upieczonego kruchego ciasta! Jest słodki, ale nie za słodki i nie mdły. Bardzo go polubiłam.
SILVER BIRCH Zapach delikatnej porannej bryzy zmieszany z ostrą suchością srebrnej brzozy. Typowo męski zapach, który pachnie jak delikatne męskie perfumy czy woda kolońska. Rzeczywiście kojarzy się z poranną bryzą i wyczuwam w nim leśną nutę. Jest świeży, nie przytłacza i ładnie rozchodzi się po pomieszczeniu.
BAY LEAF WREATH Świeże połączenie aromatu liści laurowych, pomarańczy i drzewa cedrowego. Zapowiadał się naprawdę bardzo ciekawie, kusił kolorem i pięknym obrazkiem na opakowaniu, ale nie trafił w moje gusta. To też delikatnie męski zapach, ale jednak to połączenie jak dla mnie jest nie trafione.
CRANBERRY ICE Odświeżająco słodki i kwaśny za jednym razem! Chłodne, mroźne czerwone owoce żurawiny przełamane pikantną słodyczą. Uwielbiam żurawiny, więc ten zapach bardzo mnie zainteresował i spełnił w 100% moje oczekiwania. Wyczuwam przede wszystkim nutę słodko-kwaśnej żurawiny, jest intensywny, ale nie przytłaczający. Idealny <3
CRANBERRY PEAR Dojrzałe, soczyste gruszki prosto z sadu polane sosem żurawinowym. Właśnie pali się w kominku i tak od wczoraj. Na sucho wyczuwam bardziej żurawinę niż gruszkę, a kiedy rozchodzi się po salonie zapach ulega złagodzeniu i czuć również gruszkę. Świeżo-słodki, bardzo przyjemny i również jeden z moich ulubionych.
Jeśli ktoś z Was nie posiada jeszcze u siebie produktów Yankee Candle to szczerze polecam i wiem, że będą to dobrze wydane pieniądze.

Ten zapach z żurawiną jest wspaniały ! delikatny a zarazem owocowy. Polecam :)
OdpowiedzUsuńŻurawinka rządzi <3
UsuńZ Twoich mam tylko jagódkę i żurawinę-gruszkę :) Ten pierwszy czeka jeszcze na odpalenie, a drugi nawet mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy Berrylicious Ci się spodoba, koniecznie daj znać :)
UsuńJa wciąż poznaje nowe zapachy i moja miłość do YC zaczyna się od nowa :)
OdpowiedzUsuńTak to działa ^^
UsuńJeszcze nie miałam okazji ich wąchać <3
OdpowiedzUsuńJa póki co nie miałam YC i kiedyś w końcu będę musiała to nadrobić ;-)
OdpowiedzUsuńCranberry Pear Tak mi się spodobał ze kupiłam dużą świece :-)
OdpowiedzUsuńCRANBERRY PEAR i SILVER BIRCH to moi ulubieńcy,
OdpowiedzUsuńNie znam tych zapachów, ale chętnie poznałabym się z cranberry pear :)
OdpowiedzUsuńCranberry Ice to mój ulubieniec :-)
OdpowiedzUsuńCranberry ice, cranbery pear bardzo lubię a berrylicious mam w dużym słoiku ;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że trwa. Woski fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńZ pokazanych tu wosków mam Cranberry Ice i uwielbiam. Jest to jeden z najbardziej trwałych zapachów , jakie miałam.
OdpowiedzUsuńJest cudowny, palę go właśnie w kominku.
Usuńwyglądają spoczko :P ale mnie jakoś nie porywają :P
OdpowiedzUsuńJa w weekend dokupiłam parę wosków dla mnie zima to idealny czas na nie.
OdpowiedzUsuńMoje zapasy wosków już się praktycznie skończyły :) Muszę się wybrać na zakupy :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam te "męskie" zapachy YC, koniecznie muszę wypróbować Silver Birch :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z YC, ale na pewno się to zmieni. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Jestem dość wierna Yankee Candle, czasem próbuję świecę z innych firm, ale zazwyczaj powracam do moich ukochanych zapachów: Baby Powder, Drift Away czy Pumpkin Pie.
OdpowiedzUsuń